Obudziłam, się poszłam do toalety zrobiłam wszystkie poranne czynności i wróciłam do łóżka. Włączyłam mojego laptopa, którego mama mi przyniosła wczoraj. Widziałam, że Lu jest aktywna na skaypie. Zadzwoniłam do niej.
- witaj kochana- powiedziałam z uśmiechem
- hej Violu, rozmawiałaś z nim?- spytała
- jeszcze nie- posmutniałam
- wybacz myślałam, że tak- powiedziała- potrzebujesz czegoś?- zmieniła temat
- nie, nie wiem jak mu powiedzieć, że sie w nim zakochałam, zeszłym razem jak on powiedział, że coś do mnie czuje olałam to- powiedziałam
- spokojnie Vilu, powiesz mu to bynajmniej bedzie wiedział, a jak coś to postaram się żebyś o nim zapomniała- powiedziała uśmiechając się
- Lu ale ja Leona naprawdę nie zapomnę, za mocno się w nim zakochałam- powiedziałam smutna
- jestem pewna, że on odwzajemnia twoje uczucia- powiedziała co mnie trochę uspokoiło
- mam nadzieję- spojrzałam w stronę drzwi
- hej jak długo tu stoisz?- spytałam a on pośpiesznie podszedł przyciągną swoimi dłońmi moją głowę i mnie pocałował namiętnie ale zarazem delikatnie, oderwaliśmy się dopiero jak zabrakło nam tchu.
- wystarczająco długo by wiedzieć, że się we mnie zakochałaś- powiedział a ja się zarumieniłam- wybacz Lu mam do pogadania z Violką. Pogadacie sobie poźniej- powiedział do monitora gdzie było widać jak Lu się uśmiecha. Zaraz! Skąd tam się wziął Fede?!
- jasne- odpowiedziała brunetka
- Verdas nie schrzań tego- powiedział
Fede
- nie zamierzam- powiedział Leon po czym rozłączył czat. I odłożył laptopa na stolik, siadając do mnie na łóżku. Zbliżył się do mnie i znów nie pocałował jedną rękę miał na moim policzku a drugą na kołdrze gdzie pod nią było moje udo. Ja swoje ręce włożyłam mu we włosy.
- kocham cie- powiedział gdy się oderwaliśmy od siebie a ja ucieszyłam się w duchu
- ja ciebie też- powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Violu zostaniesz moją dziewczyną?- spytał spojrzałam się na niego udając zdziwioną. Chyba dał się nabrać bo wyprostował się. Teraz to ja złapałam go za policzki i pocałowałam
- z.. wielką.. przyjemnością.. zostanę.. twoją.. dziewczyną..- mówiłam pomiędzy pocałunkami. Widziałam jak się uśmiecha.
- kiedy wychodzisz?- spytał jeżdżąc nosem po mojej szyi
- jak wszystko dobrze pójdzie to za 4 dni- uśmiechnęłam się jak złączył nasze ręce w jedność.
- tak długo?- powiedział a ja ujrzałam jak się smuci
- nie smuć się, damy radę, jak mój tata powiedział, przetrfamy nawet największą próbę, jeśli tylko chcemy.- powiedziałam uśmiechając się
- mówiłaś, że twój ojciec nie żyje- powiedział i spojrzał mi w oczy. Powiedziałam mu wszystko gdy nie mogłam się obudzić. To, że słyszałam co do mnie mówił i, że ojciec mi się pokazał. On mnie tylko przytulił. Do sali weszła mama z Pablo.
- cześć dzieciaki jak tam?- przywitaliśmy się buziakiem w policzek z dorosłymi. Tak mijały dni, byłam szczęśliwa, bo przychodził do mnie codziennie mój przystojny chłopak. Dziś dzień kiedy wychodzę ze szpitala. Odbiera mnie Leon. Rzeczy przyniosła mi mama wczoraj. Jestem już przebrana, i czekamy właśnie na mój wypis.
- dzień dobry oto pani wypis i proszę pamiętać by sie nie przemęczać jeszcze dwa dni- uśmiechną sie i podał mi papierek
- dobrze, dziękuję dowidzenia- odwzajemniłam uśmiech. Leoś wziął moją torbe. Podeszłam do recepcji dałam kwitek. Dziewczyna zerkała na mojego chłopaka widać było, że się jej podoba. Nic dziwnego jest bardzo seksowny i przystojny. Szatyn to chyba zauważył i objął mnie od tyłu dając buziaka i kładąc głowę na moim ramieniu. Nie powiem spodobało mi się. Widać było złość dziewczyny. Podpisałam coś.
- dowidzenia- powiedziała i rzuciła sztuczny uśmiech. Szatyn objął mnie ramieniem jak szliśmy do domu. Gdy dotarliśmy, torbę rzuciłam do łazienki i wruciłam do szatyna.
- chodź na lody- zaproponował ruszając zabawnie brwiami
- no nie wiem- postanowiłam się z nim podroczyć
- kotku no chodź- powiedział obejmując mnie w tali.
- no dobrze- złapał mnie za rękę i wyszliśmy. Świetnie się z nim czuję. Jest cudownym chłopakiem. Uśmiechnęłam się. Gdy doszliśmy do parku. Szatyn puścił moją dłoń, zdziwniona przeniosłam wzrok na niego on tylko głupkowato się uśmiechnął i wziął mnie na ręce
- Leon?!- wrzasnełam
- tak skarbie?- spytał jak gdyby nigdy nic
- puszczaj mnie- tym razem powiedziałam
- lekarz kazał ci się nie przemęczać- powiedział całując mój polik
- ale chodzić mogę normalnie- szatyn się zaśmiał i obkręcił mnie wokół własnej osi po czym postawił mnie na ziemi
- kocham cie- powiedział
- ja ciebie też- uśmiechnęłam się po czym poczułam jego słodkie usta na moich. Chwycił moją dleikatną dłoń i szliśmy dalej sie wyglupiając. Ciesze się, że z nim jestem. Nagle ktoś wskochył na Leona był to Fede
- co tam gołąbeczki?- spytał stając na przeciwko nas. Zobaczyłam Ludmiłe, która mnie złapała i zaciągneła na bok.
- kochana namów Verdasa by szedł z nami na zakupy proszę, jak on pójdzie to Fede też plose- poprosiła na co sie zaśmiałam
- Leoś chcesz nagrodę?- spytałam podchodząc do niego seksownie
- ta nagroda to ty?- spytał
- może- próbowałam być tajemnicza. On zaczął mnie całować po szyi
- a co w zamian?- spytał
- pójdziesz ze mną i Lu do centrum handlowego- powiedziałam. Oderwał sie ode mnie i spojrzał głupio
- okej ale tylko dlatego bo ty jestes nagrodą i lekarz kazał ci sie nie przemęczać- uśmiechnęłam się zwycięzko do Lu
- dziękuję misiek- powiedziałam całując jego usta- weź Fede ze sobą nudzić się nie będziesz- szepnełam mu do ucha
- Fede- odwrócił sie w stronę szatyna, który dyskutował o czymś z Ludmiła- pozwól na słówko- powiedział po czym odeszli kawałek
- co mu powiedziaś?- spytała blondynka
- wiem, że słuchałaś- oświadczyłam jej
- nie zgadniesz co wczoraj z Fede zrobiliśmy- powiedziała
- uprawialiście seks- zaśmiałam się
- skąd wiesz- spytała a mi oczy wylazły poza orbite
- co? Opowiadaj- rozkazałam
- było wspaniale też powinnaś sprubować z Leonem, to relaksuje- skończyła swój dialod na co sie zasmiałyśmy.
- to co idziemy?- spytał Fede
- jasne- powiedziała zdziwiona Lu. Całą drogę byłam nieobecna. Myślałam czy się oddać Leonowi czy nie. Nawet nie zauważyłam jak dotarliśmy na miejsce. Weszliśmy do pierwszego sklepu z sukienkami. Założyłam, tą która podobała sie mojemu chłopakowi. Gdy mu się w niej pokazałam powiedział, że wspaniale w niej wyglądam. Gdy weszłam do przymierzalni Leoś wszedł za mną.
- słoneczko co jest?- spytał z troską- od rozowy z Lu jesteś jakaś nieobecna- dodał
- skarbie kocham cie, i nic się nie dzieje naprawdę- powiedziałam dotykając jego aksamitnego policzka
- przecież widzę koteczku proszę powiedz
- Lu i Fede uprawiali wczoraj seks- powiedziałam
- naprawdę? Ciekawe, a teraz prawdziwy powód czemu jesteś przygnębiona- powiedział łapiąc moją dłoń- mi możesz zaufać- dodał z poważną miną
- poprostu chce mój pierwszy raz spędzić z tobą- powiedziałam na co on sie zaśmiał
- trzeba było tak od razu- powiedział zaczynając całować moją szyję
- tylko, że ja nie wiem czy jestem na to gotowa- stwierdziłam
- misia zrobimy to jak będziesz na miljard procent pewna, że jesteś gotowa- dał mi całusa- a ta sukienkę kupujemy- odparł i wyszedł. Szczerze? To poprawił mi humor. Szybko się przebrałam i wyszłam z przymierzalni. Chodzimy po galeri dwie godz. Nasi chłopcy już marudzą na co się śmiejemy z blondynką. Szatyn ma wszystkie moje zakupy, bo przecież mi nie pozwolił nic nieść. Weszłyśmy do naszej ulubionej kawiarni w tym centrum.
- nareszcie- powiedział Fede. Chłopaki usiedli przy oknie a my obok nich tak, że Lu i Fede siedzieli naprzeciwko mnie i Leosia.
- hej Vilu hej Lu- odparła kelnerka
- hej Kim- przywitałyśmy się z nia buziakami w policzek
- to co zawsze?- spytała na co przytakłyśmy.
- dla nich to samo- powiedziałam
- widzę, że często tu przychodzicie- powiedział Leoś
- zawsze jak tu jesteśmy- zaśmiałyśmy sie. Po wypiciu pysznej kawy z pianką, ruszyliśmy do domu. Jutro sobota wspólny obiad z Pablem, zaprosiłam Leosia na noc, gosposia ani mama nie będą mieli nic przeciwko.
Jest 23:15 a my już leżymy w łóżku. Ma świetny tors co mnie cieszy. Wtulam się w niego jak w misia po czym zasypiam.
*
*
*
*
Co stanie się w następnym rozdziale? Możecie się dowiedzieć jak pod tym rozdziałem będzie co najmniej 1 komentarz :-)
wtorek, 6 stycznia 2015
Rozdział XI
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudny ❤
OdpowiedzUsuń