niedziela, 9 listopada 2014

Rozdział III

- nie no spoko. Każdy tak o nim gada bo go nie zna. Jest wkurzający ale za to opiekuńczy- zaśmiała się
- chodz przedstawię cię reszcie- ruszyliśmy w stronę mojej kto wie może i nawet już naszej paczki.
- hej to jest Selena Verdas siostra Leona
- współczuje ci takiego brata- odezwał się Fede
- dlaczego?- zapytała z uśmiechem
- przecież on nikogo nie cierpi- powiedziała Lu
- z każdego kpi- powiedział tym Maxi
- nie wiedziałam nic o tym
- Selena nie gadaj z nimi- powiedziała Lara a za nią stał Leon z założonymi rękami na piersiach
- bo co? Nie rozkazujcie mi. I tak was słuchać nie będę- powiedziała z sarkazmem
- siostrzyczko to ona mówi ja ci nic nie każe- powiedział i odszedł Lara wywróciła teatralnie oczami i podążala w ślady Leona
- okej to było dziwne- powiedziala Fran
Następnego dnia po lekcjach*
Ten dzień był męczący, pójdę do domu i się położę.
- Viola zaczekaj!- zatrzymał mnie znajomy głos
- o Sel.
- mam wielką sprawę- powiedziała błagalnie
- słucham- powiedziałam z uśmiechem
- dziś o 18 pierwszy raz od mojego przyjazdu spotykam się z moim chłopakiem- powiedziała uśmiechnięta
- to dobrze prawda?- zapytalam niepewnie
- no tak ale będzie ze swoim najlepszym kolega i ja mam wsiąść ze sobą moja najlepsza koleżankę by nie był sam błagam zgódź się- błagała mnie, nie byłam pewna czy chce ale raz grozi śmierć
- no nie wiem- powiedziałam niepewnie by się z nią podrażnić- no dobra niech ci będzie- uśmiechnęłam się do niej odwzajemnia to i przytula z całych sił. Oczywiście oddaje uścisk
- dziękuję jesteś najlepsza- cieszyła się jak małe dziecko
- nie masz za co. To gdzie?- zapytałam ona się tylko uśmiechnęła
- tu w parku się spotkamy może być?
- jasne, dobra spadam pa- pszytulilysmy się następnie udaliśmy się do domów.
- już jestem- krzyknęłam gdy tylko weszłam do domu- o mamo już jesteś?
- tak przepraszam że wczoraj mnie w domu nie było- mówiła na jednym tchu
- spokojnie mamo ważne żebyś była szczęśliwa- powiedziałam i ją przytulilam ja
- kocham cię córeczko- powiedziała
- ja również cię kocham, dobra idę się szykować bo idę z przyjaciółka na podwójna randkę- powiedziałam uśmiechnięta
- to znikaj- poslalam jej uśmiech następnie islam się do pokoju zobaczyłam na godzinę jest 17:5 o Boże mam nie cała godzinę powiedziałam do siebie. Pobiegłam do łazienki wzięłam szybki prysznic nałożyłam świeżą bieliznę zrobiłam lekki make up następnie pokręciłam lokówka włosy. Poszłam do pokoju zastanawiam się co mam ubrać zaraz muszę wyjść no kurcze zdecydowałam się na to. Pobiegłam szukać odpowiednie buty do tej stylizacji wybrałam te. Wzięłam torebkę i zadzwoniłam do Sel.
S: hej Vilu gotowa?
V: rąk właśnie mam zamiast wyjść
S: chłopacy już są na miejscu więc się pospiesz
V: bede za 5 minut
S: okej czekam- rozmarzyłam się wsadzilam mojego i poda do torebki zeszłam do mamy pożegnaliśmy się następnie wyszłam. Gdy szłam parkiem ktoś na mnie wpadł.
- uważaj jak chodzisz- stanęłam
- Violetta ślicznie wyglądasz- czuje jak się rumienie próbuje je zakryć- nie chowaj rumieńców ślicznie w nich wyglądasz, gdzie się tak spieszysz?- zapytał. Byłam w szoku pierwszy raz normalnie do mnie mówi.
- od kiedy cię to tak interesuje? Pytam zdezorientowana
- od zawsze tylko tego nie okazywałem
- wybacz Leon, spieszę się- powiedziałam i odeszłam. Na miejscu ujrzałam Sel wyglądała ślicznie dokładnie tak.
- o jesteś- uśmiechnęła się do mnie odwzajemnilam to
- twój brat mnie zatrzymał ale już jestem, powtórzyłam zgodnie z prawda
- dogryzal ci?- spytała
- nie- odpowiedziałam szczerze
- to oni- uśmiechnęła się i pobiegła do swojego chłopaka ten ja obrócił wokół własnej osi następnie się pocalowali
- to jest Violetta, Violetta to jest Paweł
- miło mi
- wzajemnie, Violetto to jest Thomas, Thomas Violetta- zza pleców wyszedł przystojny mężczyzna od razu mi się spodobał poszliśmy do kina następnie do restauracji ciągle się śmialiśmy, rozmawialiśmy.
- zaraz wracamy powiedziała Sel wzięła Pawla za rękę i wyszli a ja zostałam sama z Thomasem.
- wiesz, że jesteś śliczna?- powiedział z uśmiechem a ja się zarumienilam, próbowałam zakryć rumieńce co mi nie wychodziło. Chyba zauważył że to próbuje zrobić ale się tylko zaśmiał. Upilam łyk soku pomarańczowego następnie odłożyłam kieliszek i spojrzałam na niego uczynił to samo. Wziął swoją rękę i położył na moje kolano. Byłam trochę zdziwiona ale położyłam moja rękę na jego. Uśmiechamy się do siebie.
- chciałbym się jeszcze z tobą spotkać- powiedział uśmiechniety
- napewno się spotkamy, nie masz się czego bać- zauważyliśmy że nasza parka wróciła więc zabraliśmy swoje ręce i zaczęliśmy jeść nasze zamówienie.
- muszę już iść- odpowiedziałam ze smutkiem
- odprowadzę cię- zaproponował mi Thomas
- okej, do jutra- poczekam się z Sel i Pawlem, następnie razem z czarującym brunetem ruszyliśmy w stronę mojego domu. Cała drogę śmialiśmy się
- to tutaj- odpowiedziałam
- ten czas szybko mija- powiedział smutny
- spokojnie widzimy się jutro- pocieszalam go
- oby to nastąpiło jak najszybciej- uśmiechnął się odwzajemnilam to, oczekiwałam go w policzek i weszłam do domu. Po cichutku weszłam do swojego pokoju wykonałam w łazience wszystkie wieczorne czynności i islam się do łóżka wzięłam jeszcze pamiętnik i napisałam jak dzień wpis " Ach... Tomas jest naprawdę uroczy. Doprawdy znam go zaledwie 5h ale nie mogę o nim przestac myśleć :). Moja nowa przyjaciółka razem ze swoim chłopakiem wyglądają naprawdę słodko. Mam nadzieje że całą trójkę poznam lepiej" gdy skończyłam odłożyłam pamiętnik i wzięłam telefon do ręki miałam 2 wiadomości piesza od Sel
S: musimy poważnie pogadać!!!!!!!
V: o czym :)
S: dowiesz się jutro
V: mam się bać?
S: nie spokojnie :) do jutra dobranoc :* kocham <3
V: dobranoc <333 ja też :***
Następnie odczytalam sms od THOMASA
T: dobranoc śliczna :****
V: dobranoc ;)
Odłożyłam telefon na półkę następnie położyłam się i zasnęłam rozmyślając o nim.
*
*
*
hej :) chce zrobić tak by leonetta była na końcu opowiadania. Nie bijcie. W taki spisób według mnie ten blog ma sens. Zapraszam do komentowania :) a no właśnie bym zapomniała, będę dodawać rozdziału jak będzie co najmniej 1 komentarz

2 komentarze: