niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział XXIII

- Dlaczego, cię tak kocham, dlaczego mnie tak do ciebie ciągnie? dlaczego gdy mnie całujesz to po moim ciele przechodzi przyjemna fala ciepła albo jak dotykasz przyjemne dreszcze
?- spytałam w łzach był zdziwiony
- oczywiście, że za ciebie wyjde- powiedziałam rzucając się na jego szyje. Obkręcił mnie dokoła swojej osi. Wsunoł mi na palec pierścionek. Szczęścliwi zaczeliśmy jeść nasz posiłek. Gdy skończyliśmy poszliśmy do apartamentu.
- chodź spać jutro wracamy do BA- powiedział w moją stronę
- o nie, nie, nie- zaśmiałam się i pocałowałam namiętnie. Od razu załapał o co mi chodzi
- kocham cię wiesz?- spytał między pocałunkami
- wiem, ja ciebie też- odpowiedziałam. Dalej można było się domyślić co się stało.
Gdy wróciliśmy do domu, rozpakowaliśmy. Nasze rzeczy.
- idę do Fran- powiedziałam z uśmiechem
- dobrze, ja sobie zaproszę chłopaków- podeszłam do niego i czule pocałowałam go w usta. Oddał pocałunek.
- tylko słoneczko uwarzaj na siebie- powiedział, ja jeszcze raz musnełam jego usta i wyszłam. Gdy dotarłam pod dom mojej przyjaciółki. Zapukałam do drzwi lecz nikt mi nie otwierał. Wsiadłam z powrotem do samochodu. Postanowiłam pojechać do Cam z nadzieją, że tam zostane. Nie myliłam się. Gdy byłam w środku, Fran siedziała na kanapie płacząc.
- hej co się stało?- spytałam siadając obok niej
- rodzice wyrzucili mnie i Diego z domu, nawet nje wiem dlaczego i teraz nie mamy gdzie mieszkać- poiedziała szlochając
- zameszkajcie u nas- zaproponowałam
- nie chce wam robić kłopotu- mówiła spoglądając na mnie
- to żaden kłopot. Od kąd Sel wyjechała, to nasz dom zrobił się pusty. Taki duży dom jest dla nas za duży. Z wielką przyjemnością się z wami nim podzielimy- uśmiechnełam się do niej promiennie
- kocham cię, i dziękuję to co dla nas robisz- przytuliliśmy się do siebie. W tym samym czasie weszła Cam z napojami.
- nie wierzę, ja od pół godziny próbuje ją pocieszyć i mi się nie udało, a ty jesteś tu od paru minut i już ją pocieszyłaś- mówiła gestykulując rękoma
- teraz wiem do kogo iść, by mnie pocieszył- zaśmialiśmy się na jej słowa.
- muszę wam coś ważnego ogłosić- zaczełam
- słuchamy- powiedziała już z uśmiechem Fran
- Leon mi się oświadczył- krzyknełam
- to wspaniale- również krzykneły żucając mi się na szyję. Po dwóch godzinnych pogawędkach spakowaliśmy walizki Fran i Diego do mojego samochodu. Pojechaliśmy do naszego domu. Mam nadzieję, że Leoś nie będzie zły.
- zostaw bagarze chłopcy się tym zajmną- powiedziałam gdy wjechaliśmy na naszą posiadłość. Weszliśmy do domu. Chłopcy siedzieli w salonie i oglądali jakiś mecz.
- Leon mogę cię na chwile prosić?- mówiłam wchodząc do kuchni
- jasne- podszedł do mnie.
Leon*
Musiałem powiedzieć jak najszybciej Vilu, że Fran z Diego będą z nami mieszkać. Gdy wszedłem do kuchni podeszłem o mojej narzeczonej. Usiadła na blacie.
- muszę ci coś powiedzieć- powiedzieliśmy na równi, na co się zaśmialiśmy
- mów pierwsza- powiedziałem
- Fran z Diego będą z nami mieszkać, nie gniewasz się?- spytała
- to samo miałem powiedzieć. Pewnie, że nie- opatuliła mnie w pasie swoimi nogami z uśmiechem. Położyłem ręce na jej udach i namiętnie pocałowałem ją w usta. Jej ręce były zawieszone na mojej szyi.
- oj przpraszam, nie chciałem wam przeszkadzać- powiedział Fede odsuneliśmy się od siebie.
- nie przeszkodziłeś- powiedziała schodząc z blatu i zmierzała ku salonowi.
- skarbie dokończymy wieczorem- zaśmiałem się. Ta Fede i jego wyczucie czasu. Spojrzałem na niego.
- chodź wracamy- powiedziałem klepiąc go po ramieniu. Wróciliśmy do salonu. Dziewczyn nie było. Usiedliśmy na kanapie i zaczeliśmy dalej oglądać mecz. Gdy wszyscy wyszli zaczeliśmy sprzątać. Następnie zaczeliśmy szukać dziewczyn. Były w dawnym pokoju Sel. Można się domyślić, że to będzie teraz naszych przyjaciół pokój.
- dobra wy się rozgośćcie a my z Violą idziemy się przejść- powiedziałem przyglądając się mojej kruszynce. Uśmiechneła się do mnie promiennie, następnie ubraliśmy buty, kurtki i wyszliśmy. Podążaliśmy parkiem ze splecionymi palcami. Było już dosyć ciemno.
- kocham cię wiesz?- spytałem moją przyszłą żone
- wiem- powiedziała z uśmiechem
- zastanawiałaś się już kiedy byś chciała ślub?- spytałem
- nie wiem a ty?- spojrzała mi w oczy
- jak najszybciej- powiedziałem wziąłem ją na ręce i obkręciłem wokół własnej osi. Po wygłupialiśmy się jeszcze chwile. Ustaliliśmy, że ślub będzie dobiero w czerwcu a jest dopiero listopad. Nie wytrzymam jeszcze nie całe 7 miesięcy
- czekaj wypadł mi telefon- zawiadomiła mnie. Podbiegła do urządzenia, gdy miała się schylić na kogoś wpadła o mało co nie upadła, przytrzymał ją w talli zdenerwowany podeszłem do nich.
*
*
*
*
Dziś z opisu tylko Leon i Viola. Może w następnym uda mi się coś lepszego wykombinować.
Czekam na wasze opinie. Bardzo przepraszam za błędy. Im więcej komentarzy będzie pod rozdziałem w tedy się zastanowie czy nie dodawać 2 rozdziały tygodniowo :-) opowiadajcie jak tam po koncercie w Łodzi

1 komentarz: