Dziś są moje 18 urodziny. Szkoda, że nie mogę jeszcze wrócić do Buenos Aires i tam świętować moje urodziny z rodziną, przyjaciółmi oraz z chłopakiem, którego kocham nadal. Moje uczucia się, nie zmieniły przez ten czas. Jeszcze tylko 5 miesięcy i wracam tam na stałe, zamieszkam z Sel Kacprem i co nakważniejsze z Leosiem, tak za nim tęsknie, za resztą również. Związek na odległość jest ciężki, nie życze tego nikomu. Ale cieszę się, że my przetrwaliśmy. Za godzine mam mój pierwszy wystemp razem z Seleną. Strasznie się boję. Próbowałam się dodzwonić do Leona ale od wczoraj wieczora nie odbiera. Martwie się, a może ma kogoś poza mną? Och nie mogę tak myśleć. Zadzwoniłam do Fran.
F: hej Vilu wszystkiego najlepszego
V: hej Fran wielkie dzięki
F: zdenerwowana przed występem?
V: bardzo
F: będzie dobrze zobaczysz
V: mam nadzieję, Frann..
F: tak?
V: wiesz, może co się dzieje z Leonem? Nie mogę się do niego dodzwonić
F: wczoraj rano byliśmy w kawiarni, był zamyślony, po chwili się uśmiechnął i wyszedł od tamtej pory ślad po nim zaginął
V: ale jak to? Fran, trzeba go znaleść
F: spokojnie znajdzie sie
V: dobra kończę muszę się na występ przygotować pa
F: pa.
W przebieralni zrobili nam odpowiedni makijaż i uczesanie . Następnie nas ubrali w stroje. Sel dostała wiadomość i wyszła ja jeszcze zostałam.
- Vilu zobacz kto do nas przyjechał- powiedziała a za nią wszedł Kacper. Podeszłam i go przytuliłam
- cześć- wyszeptałam wciąż myśląc o moim chłopaku
- wszystkiego najlepszego- wyszeptał
- dzięki- uśmiechnełam się a za drzwi wyszedł Marotti
- dziewczyny, dziś stanieci pierwszy raz na scenie, więc potrzebny będzie wam menadżer- mówił gestekulując rękoma.
- wiesz już kim on będzie?- spytała Sel
- tak jest on młody utalentowany i genialny we wszystkim, zaraz go do was przyśle- powiedział i wyszedł
- ta znając jego to będzie stary- powiedziałam pijąc zimną wodę. Odstawiłam butelke na stół. A drzwi się lekko uchyliły, a w nich zobaczyłam Leona
- Leon?!- krzyknełam rzucając mu się na szyje. On złapał mnie nstępnie obkręcił wokół własnej osi
- wszystkiego najlepszego skarbie- wyszeptał mi na ucho
- dziękuję, to mój najszczęśliwszy dzień- powiedziałam
- powiedz jej- krzykneli Kacper z Sel
- od dziś jeżdże z tobą w trasy- zdziwiłam się
- ciekawe czy będziesz mógł. Mamy nowego menadżera, pewnie jest stary i ma bzika- powiedziałam dalej się tuląc
- hmm..- przerwał chwile- jest starszy o pare miesięcy i prawda ma bzika ale na twoim punkcie- powiedział z uśmiechem
- nie rozumiem
- ja jestem twoim menadżerem- powiedział a ja się ucieszyłam
- tak się cieszę- powiedziałam a on wbił mi się w usta. Brakowało mi strasznie tego.
- tęskniłem i to bardzo- wyszeptał do moich ust
- ja też- uśmiechnełam się co odwzajemnił.
- dobra zakładajcie te mikrofony i na scene- mowił i klepnął mnie w pupe, na co się zaśmiałam. Gdy weszliśmy na scenę zobaczyłam miliony ludzi. Obleciał mnie strach. Ale jak przypomniało mi się, że Leoś jest za kulisami zrobiło mi się cipepło na sercu. Zaczeliśmy piosenką "Veo Veo. Koncert trwał 45 minut na koniec zaśpiewaliśmy "Junto a ti". Pożegnaliśmy się, i zeszliśmy ze sceny. Poszłyśmy do garderoby, gdzie się przebrałyśmy. Następnie wyszłyśmy, zobaczyliśmy naszych chłopców, złapałyśmy ich za ręce. Gdy byliśmy przed budynkiem oślepiły mnie blaski fleszy. Ale po paru minutach się przyzwyczaiłam. Usiedliśmy do czarnej limuzyny i odjechaliśmy.
Leon*
W końcu się widzę z Violettą. Tak mi jej brakowało. Jest jeszcze śliczniejsza niż kiedyś.
- świetnie wam poszło- powiedziałem zgodnie z prawdą. Moje słoneczko się do mnie tylko przytuliło. I podziękowało buziakiem. Gdy weszliśmy do ich apartamentu, zatkało mnie. Jest tu wszystko świetnie urządzone.
- chodżcie pokaże wasz pokój- powiedziała Sel
- pokój?- spytał Kacper
- tak, bo Leoś będzie spał ze mną o ile się zgodzi- odezwała się tym razem Violka
- jasne, że się zgadzam- poszliśmy do jej znaczy się już naszego pokoju. Gdy weszłem, zobaczyłem, że na ścianie i szafie jest pełnno zdjęć. Moich razem z nią i naszych przyjaciół. Uśmiechnełem się na ten widok. Podeszła do mnie i się przytuliła.
- musiałam was widzieć codziennie więc, oto i mój pomysł- powiedziała i się uśmiechneła
- masz genialne pomysły, chodź się przejść- zaproponowałem na co się zgodziła. Robiliśmy sobie zdjęcia i się wygłupialiśmy. Było cudownie. Gdy wróciliśmy do domu. Zmienialiśmy tapety, następnie poszliśmy na kolacje.
Zmiana tapety Leon:
z tej na tą
z tej na tą
a na ekran odblokujący tą:
*
*
*
*
hej hej hej ;) witam w ten świetny dzień.
Piszcie w komentarzach jak wam dzień minął. chcecie nexta?
Może będzie w następny piątek jeśli pod tym rozdziałem będzie 1 kom ;)
jeśli skomentujesz będę wdzięczna ;*
Cudny!
OdpowiedzUsuń