sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział VII

Moich rodziców nie ma w domu co Leon wykorzystuje. Przybliża sie do mnie i namiętnie całuje. Gdy zaczyna mnie rozbierać do pokoju wchodzi Thomas.

Budze sie cała spocona. Spoglądam obok  i dostrzegam szatyna. Zasneliśmy przy oglądaniu filmu.  Słodko wygląda gdy śpi. A co do snu. Ten sam sen śni mi sie co noc od paru dni. Przykryłam przyjaciela kocem. Poszłam nastepnie do łazienki wziełam szybki prysznic potem ubrałam jeans i jakaś bluzke. Potem makijaż i byłam gotowa. Postanowiłam zrobić śniadanie naleśniki i gorącą czekolade. Gdy ustawiam talerze słysze kroki zapewne to szatyn.
- hej- mowie z uśmiechem
- hej- odwzajemnia gest i całuje mój policzek. Spożywamy posiłek w przyjemnej atmosferze.
- rozmawiałem z Lu- zaczyna na co wzdycham- ona za tobą tęskni i naprawde mówiła prawde- mowił patrząc na mnie
- Verdas..- zaczynam- nie zaczybaj chociaż ty- mówie z przekąsem
- inni też tesknią za Tobą. Rozumiem, że jesteś na nich wściekła ale porozmawiaj chociaż z Ludmiłą zrób to dla mnie proszę_ wywróciłam teatralnie oczami a szatyn zrobił słodką minke
- no dobrze pogadam z nią ale nie obiecuje, że od razu rzuce jej sie na szyje- powiedziałam
- no dobrze zmieńmy temat, gdzie jest twoja gosposia?- pyta uśmiechając się do mnie
- ma wolne a mama jest już zapewne w pracy- odwzajemnia uśmiech. Po skończeniu posiłku Leon poszedł umówić mnie z Ludmiłą a ja sprzątnełam naczynia. Gdy skończyłam poszłam do salonu w, którym czekałam na szatyna
- ubieraj sie wychodzimy- zawołał wstałam pośpiesznie i ubrałam buty na koturnie. Wyszliśmy do parku tam była już blondynka- zostawie was same- powiedział szatyn po czym sie wycofał

.
-Violetta porozmawiajmy- powiedziała wyglądała na smutna- naprawde nie chce być z 
Tobą pokłócona wiesz przecież że kocham cie jak siostre nigdy nie chciałam by stała ci się krzywda, wiem że mi nie wierzysz ale ja ci wszystko udowodnie. Mam plan byśmy przyłapały go na gorącym uczynku zgadzasz sie- spytała niepewnie sie zgodziłam
- może choćmy sie przejść co? Nie chce mi sie stac w tym miejscu- powiedziałam
- jasne chodz. Mam pytanie jesteśmy nadal przyjaciółkami?- spytała patrząc mi w oczy
-najpierw udowodnij że Thomas naprawde taki jest to w tedy o tym pogadamy- powiedziałam bardzo chciałam jej wybaczyć ale cóż takie życie
- dobra chodź do kawiarni tam porozmawiamy na ten temat- zaproponowała a ja przytaknełam
.
- zrobimy tak jak mówisz ide teraz na spotkanie z nim, jeśli sie nie uda ten plan bede miała 100% pewność że mnie okłamałaś- powiedziałam wstając- pa- powiedziałam i wyszłam
- pa- usłyszałam za sobą spotkałam sie z moim chłopakiem w parku. Szkoda, że już nie jest tak jak na początku ale trudno
-hej -powiedziałam
- hej- odpowiedział- co jest?- zapytał z troską powiedzieć mu czy nie

-musimy pogadać- powiedziałam bez zastanowienia i usiadłam na ławce. Westchnełam
-Jutro musze jechać do chorej cioci na pare dni- powiedziałam, tak wiem nie powiedziałam mu o planie Ludmiły. 
Zobacze co ma zamiar mi powiedziec jak to nie wypali- i sie jutro nie spotkamy- przytuliłam sie do niego odwzajemnił uścisk
- szkoda myślałem, że pójdziemy do kina- powiedział zachrypnietym głosem
- musze już iść pa do poniedziałku- pożegnaliśmy sie i udaliśmy do domów.



Sobota*

Myślałam, że  se dziś pośpie a tu nici biore do ręki mojego i'phona (nie wiem jak to sie pisze wybaczcie
) dostałam wiadomość od Ludmiły

L: hej kochana wszystko gotowe bądź o 10 u niego w domu

V: przepraszam chyba się spóźnie zaspałam

L: nic nie szkodzi bede na ciebie czekać przed domem

V: okej 

L: zaraz bede przed bramą- nie odpisałam już tylko w pośpiechu się ubrałam, umyłam zęby i makijaż. 
Nastepnie wyszłam przed dom tam czekała już blondynka. Udałyśmy sie w ciszy do domu 
Thomasa.
- okej ja wchodzę teraz ty za 10 minut
- okej zmykaj- Zapukała do drzwi ja schowałam się za krzakami. 
Otworzył po minucie. Słyszałam jak 
Lu sie pyta czy ja sie dowiem a on odpowiedział, że o niczym sie nie dowiem. Weszli do środka wiec już ich nie słyszałam. 
Nagle ktoś mi położył rękę na ramieniu. Odruchowo sie odwróciłam i zobaczyłam...



*

*

*

*
kto wystraszył Violę
?
czy Lu udał sie plan
?
dowiecie się w nastepnym rozdziale
next------ 1 komentarz
wiecej nie chce ponieważ robie mnóstwo błedów i nikt tego nie czyta niestety

1 komentarz: