Obudziły mnie poranne promyki słońca co oznaczało że pogoda dziś jest świetna. Wygramolilam się z łóżka i podreptalam do łazienki. Po wykonaniu wszystkich porannych czynności ubrałam sukienke do tego buty na koturnie. Włosy rozczesalam i pozostawilam rozpuszczone. Nastepnie zrobiłam make up wzięłam torebkę i zeszłam na śniadanie.
- witaj olgo
- witaj kruszynko
- mama jeszcze nie wróciła?
- nie, ale nie martw się tak o nią
- pewnie została na noc u Pablo- uśmiechnęłam się na ta myśl
- pewnie tak. Zaraz przyniose śniadanie- zmieniła temat
- dobrze- Olga przyniosła śniadanie a ja po spożyciu go pożegnałam sie z gosposia i wyszlam do szkoły. Po drodze rozmyślalam o życiu. Bardzo bym chciała się z kimś związać niestety nikt mi nie imponuje. Wchodząc do szkoły zauważyłam nowa uczennice. Postanowiłam się jej przedstawić
- Cześć jestem Violetta Castilo- podziwiałam się z uśmiechem
- Cześć Selena Verdas- powtórzyła mój poprzedni gest
- jesteś tu nowa?- zapytałam
- tak mieszkałam tu kiedyś lecz musiałam wyjechać lecz wróciłam by być blisko mojego chłopaka
- mówiłaś że masz na nazwisko Verdas. Jest może z tobą spokrewniony- przerwała mi w tym momencie
- Leon Verdas?- kiwnelam głowa- to mój brat- zaśmiała się- a co podoba ci się?
- może i jest przystojny lecz bez urazy tempy jak ołówek
Super :)
OdpowiedzUsuń